W przypadku, gdy sąd orzeknie o wyłącznej winie jednego z małżonków małżonek ten może zostać zobowiązany do alimentowania małżonka niewinnego, w razie razie gdy wskutek orzeczenia rozwodu nastąpi istotne pogorszenie się jego sytuacji materialnej. Istotne pogorszenie sytuacji materialnej zaistnieje zazwyczaj, gdy do rozwodu dochodzi z wyłącznej winy tego małżonka, którego dochody stanowiły podstawowe albo jedyne źródło utrzymania rodziny. Modelowym przykładem będzie stan faktyczny, w której wyłączną przyczyną rozwodu jest np. alkoholizm jednego z małżonków, który osiągał duże dochody z pracy zarobkowej, natomiast małżonek niewinny, dotąd nie pracował zajmując się domem i opieką nad dziećmi. W takiej sytuacji niewątpliwie bowiem po rozwiązaniu małżeństwa małżonek niewinny traci źródło finansowania jakimi były dochody drugiego małżonka i jego status materialny ulegnie pogorszeniu. Co istotne nie jest tu wymagane powstanie stanu niedostatku, o którym będzie mowa niżej, lecz wystarczające jest pogorszenie sytuacji materialnej. Już widzę zdziwioną minę czytającego ten tekst. Co ?! Mogę płacić alimenty po rozwodzie na byłego małżonka?!! Odpowiedź będzie dla wielu rozczarowująca, ale niestety tak. Opisana wyżej sytuacja nie jest bowiem jedyną, w której byłemu małżonkowi przysługiwać będą alimenty. Małżonek, który nie został uznany wyłącznie winnym rozkładu pożycia małżeńskiego może bowiem po rozwodzie domagać się od byłego małżonka alimentów również w wypadku, gdy znajdzie się w niedostatku. Alimentów będzie zatem mógł się domagać małżonek w przypadku gdy rozwód orzeczono:
1) z winy obu stron
2) z wyłącznej winy drugiego małżonka oraz
3) bez orzekania o winie.
Oczywiście sytuacje takie są dość rzadkie, albowiem wymagają wystąpienia po stronie uprawnionego byłego małżonka niedostatku co oznacza stan, w którym własnymi siłami nie może zaspokoić swoich usprawiedliwionych potrzeb. Przykładem będzie sytuacja, gdy wskutek kalectwa były małżonek nie będzie w stanie pracować, a tym samym nie będzie mieć dochodów umożliwiających pokrycie koniecznych kosztów utrzymania.
Kolejnym skutkiem orzeczenia o wyłącznej winie współmałżonka jest to, iż małżonek niewinny nie ma obowiązku alimentacyjnego względem niego. Zatem nie będzie musiał płacić alimentów nawet w wypadku, gdy małżonek wyłącznie winny rozkładowi pożycia znajdzie się w niedostatku.
Konkludując orzekanie o winie może przynieść korzyści tylko i wyłącznie, gdy sąd orzeknie o wyłącznej winie współmałżonka. Są to dwie korzyści w sferze alimentacyjnej tj:
a) brak obowiązku alimentacyjnego względem byłego małżonka wyłącznie winnego rozkładowi pożycia małżeńskiego
b) możliwość uzyskania alimentów od małżonka wyłącznie winnego.
Nie sposób nie doceniać również korzyści emocjonalnej małżonka niewinnego, który uzyskując orzeczenie o wyłącznej winie współmałżonka otrzymuje urzędowe potwierdzenie jego odpowiedzialności za rozpad małżeństwa.
Na tym zasadniczo zalety orzekania o winie się kończą. W praktyce spotykam się z oczekiwaniem klientów, iż orzeczenie wyłącznej winy współmałżonka ma też dalsze niekorzystne dla niego skutki w zakresie podziału majątku po rozwodzie oraz regulacji władzy rodzicielskiej nad dziećmi. Wymaga zatem podkreślenia, iż orzeczenie wyłącznej winy nie ma żadnego znaczenia, przynajmniej prawnego, dla kwestii podziału majątku po rozwodzie, władzy rodzicielskiej nad dziećmi, czy wysokości alimentów dla dzieci.
Wypada teraz przejść do omówienia wad takiego procesu. Otóż postępowanie, w którym domagamy się orzeczenia o winie wymaga przedstawienia dowodów winy współmałżonka, a zatem z reguły jest procesem długotrwałym. Co za tym idzie jest również rozwód taki kosztuje więcej, albowiem wymaga pokrycia kosztów przeprowadzenia takich dowodów (koszty stawiennictwa świadków, opinii biegłych itp) Wynagrodzenie adwokata czy radcy prawnego jest również z reguły wyższe niż w przypadku rozwodu za porozumieniem stron. Taka sprawa sądowa wymaga większego nakładu pracy i czasu pełnomocnika. Proces taki również bardzo obciąża emocjonalnie klientów, którzy jak to się kolokwialnie mówi "piorą brudy" swojego pożycia małżeńskiego wobec osób trzecich. Czy korzyść emocjonalna związana z udowodnieniem winy drugiej strony rekompensuje "nerwy" całego procesu pozostawiam do rozważenia dla zainteresowanych. Zaznaczyć należy, iż często nakład sił i środków zaangażowanych w proces z orzekaniem winy pozostaje w dysproporcji do oczekiwanych rezultatów. Sąd bowiem jest niezawisły tj. samodzielnie ustala czy i który z małżonków ponosi winę. Statystycznie najwięcej takich procesów kończy się orzeczenim o winie obu stron. Dzieje się tak dlatego, iż sąd nie ustala stopnia winy. Nawet zatem w przypadku gdy wina jednej strony jest niewątpliwa, przeważająca oraz gatunkowo ciężka rozwód może zostać orzeczony z winy obu stron, gdy sąd stwierdzi, najmniejszy stopień winy po stronie drugiego małżonka.
Polub nasz profil na Facebooku